Oct 102008
 

I znow minal tydzien. W tym miejscu powinnam jak zawsze dodac, ze nie tydzien, nie miesiac a duzo wiecej czasu minelo od ostatniego piatkowego wieczoru kiedy to odwiecznym zwyczajem zajmowalam sie monologowaniem na tematy dowolne, luzno zwiazane z tym co sie dookola dzieje. Nastepnie powinnam szukac usprawiedliwienia dla takiego stanu rzeczy zwalajac wine na warunki obiektywne polaczone z subiektywna ich ocena. Tak powinnam byla zrobic tym bardziej, ze tym razem naprawde zaistnialy obiektywne powody dla ktorych felietoniki piatkowe zeszly na plan dalszy w ogolnym schemacie spraw. Otoz, jak kazdy zauwazyl od kilku miesiecy rzeczywistosc zaczela nie tylko przerastac ale i wyprzedzac wszelkie proby uporania sie z nia na papierze. Cokolwiek bym sobie nie byla umyslila w piatek rano, do wieczora przestawalo to byc rewelacja, wnikliwa analiza lub chocby smiesznym dowcipem. Doniesienia publikatorow w coraz szybszym tempie pisza swoja wlasna groteskowa powiesc i wszelkie proby nadazenia za wydarzeniami, staja sie mniej atrakcyjne dla sluchaczy lub czytelnikow. Stad moze coraz mniejsza poczytnosc slowa drukowanego i opublikowanego – na korzysc doniesien agencyjnych i rozmow na zywo. Z jednym mozem wyjatkiem: nie slabnie zainteresowanie starymi opowiesciami o najczarniejszej przyszlosci ktora dobiegnie konca, o ile pamietam 12-tego grudnia 2112-go roku. No tak, ja tu gadam i gadam a w dalszym ciagu nie wyjasnilam dlaczego – mimo tylu powodow dla ktorych powinnam przedluzyc dyskusje o tym co nas czeka wskutek tego co jest – postanowilam jednak zatrzymac sie na chwile i starym piatkowym zwyczajem powiedziec Panstwu cos od siebie. Nie to zebym byla odkryla jakas recepte na porost wlosow albo doznala olsnienia ktore pozwolilo by mi zrozumiec obecny stan rzeczy, dlaczego tak jest jak jest lub czym i kiedy sie ono skonczy. Nie bede tez opowiadala o anonimach, emailach i telefonach informujacych mnie dlaczego nie Obama, i dlaczego przeroslam Putina, Fidela Castro i Osame bin Ladena. Tu na marginesie: Panie Jakubie, jak tam postepuje samowyzwolenie? W nastepnej pieciolatce? Hm, moze juz nastapilo a ja – pograzona w takich trywialnych sprawach, o ktorych dyskutujemy na codzien w Otwartym Mikrofonie nie zauwazylam? Jak to jednak sprawy dnia codziennego potrafia nas zbalamucic i oderwac od swietlanej przyszlosci i spraw naprawde waznych.
Na szczescie nie wszyscy jestesmy tacy przyziemni. Wielkie idealy, sprawy nadrzedne i losy Polonii nie jednemu, a conajmniej pieciu osobom – nie liczac emerytowanych pracownikow konsulatu – nie daja zasnac po nocach i bulwersuja tych co z bulwersowania kiedys zyli a teraz tez nie przestaja, chociaz nikt im juz za to nie placi. Przynajmniej jawnie. No i w ten sposob dotknelam zasadniczego watku o ktorym dzisiaj bede mowic. Rzecz bedzie o Polonii, a zwlaszcza jej czystosci. Ale po kolei. Temat jest powazny i zasluguje na nasza uwage, przedewszystkim na uwage sluchaczy Otwartego Mikrofonu. Tak powzny, iz nalezy mu sie wiecej slow wstepnych niz ich wypowiedzialam dotychczas. No bo wkoncu prosze pomyslec, swiat – jakkolwiek by na to nie patrzec – stoi nad skrajem przyszlosci w ktora malo kto ma odwage spojrzec, waza sie losy nie tylko Ameryki ale i swiata a tu znalezli sie ludzie ktorzy za nic to wszystko sobie poczytuja, wiedza ze zawsze jakos to bylo to i teraz jakos to bedzie, niech inni sie martwia. Oni zas wykorzystujac ogolna zawieruche i to, ze nikt na nich nie zwraca uwagi, po cichutku, pracowicie bez zbednych fanfar oczyszcza wreszcie Polonie. Dotad jakos nie wychodzilo, ciagle znajdowali sie ludzie ktorzy, nie wiedziec dlaczego stawali na przeszkodzie i upierali sie, zeby takim chwastom jak np Otwarty Mikrofon bezkarnie pozwolic kwitnac na polonijnym podworku. Teraz pomysleli, ze nadeszla ich historyczna szansa. Trzeba dzialac.
I pomysleli jeszcze, ze trzeba sie spieszyc. Bo raz – zawierucha historyczna moze sie skonczyc, a dwa- ze dostojni goscie znad Wisly chcieliby odwiedzic Chicago a to przeciez nie wypada, zeby jakies zgrzyty w radiu zgrzytaly i zaklocaly im pobyt, niczym doniesienia o rachunku za rozrywke wystawianym w Las Vegas naczalstwu zbankrutowanej kompani. O takie szczegoly trzeba zadbac na wyrost. Gdyby naczalstwo AIG wczesniej o tym pomyslalo, zeby zamknac usta tym co paplali to bez zadnej troski dokonczyli by oni swoich rozrywek i wczasow na koszt sfrustowanego amerykanskiego podatnika. W koncu coz to jest pol miliona wobec trylionow ktore podatnik ustami swoich przedstawicieli przeznaczyl na ratowanie Ameryki. W koncu jesli Ameryka ma byc uratowana to rowniez to, co w niej najbardziej amerykanskie: rozwiezly styl zycia jej elit.
No tak, zeszlismy z tematu, o tych sprawach to rozmawiamy na codzien, dzisiaj mialo byc o Polonii i kolejnej probie jej oczyszczenia. Trzeba posprzatac przed faktem, zeby po fakcie nie bylo poruty, a przynajmniej zeby nikt o niej nie mowil. Tu od razu musze sie zastrzec – inicjatywa jest tutejsza, lokalna i oddolna. Nie posadzam nikogo tam w Polsce, gdziezbym smiala, zeby tam takie glupoty przychodzily komus do glowy. Maja w koncu swoje problemy, duzo powazniejsze. Chocby to, jak zalatwic raz na zawsze tych z PiSu ktorzy szczegolnie im sie narazili. Mowiac prosciej, oni maja swoich wrogow, a nasi swoich. Jak pisali w madrych ksiazkach, niech kazdy grzebie nieprzyjacioly swoje. Czy jakos tak. Naszym chodzi glownie o to, zeby w koncu jakas dywidende przez wieloletnia prace wypracowana, otrzymac. Zeby ktos wysoko na gorze zauwazyl i moze medal na szyi zawiesil albo nawet (a co pomarzyc niewolno?) jednego Andrzeja na drugiego w kuluarach wymienil. A bo co ten gorszy? Krwi i owszem nie przelewal ale zato atramentu morze wylal. I co? Teraz to wszystko ma pojsc na marne?
Zwlaszcza, ze ten drugi bezkarny oszczerca niezasluzenie spija nektary owocow ktore jego piorem wyhodowane zostaly? Niedoczekanie! Raz jeszcze sie zerwie, raz jeszcze pokaze, ze on bardziej jest godzien i dlatego zadziala wespol z innymi pominietymi przy podziale lupow. Oczysci Polonie tak, aby juz nigdy czy to Walesa, czy to Tusk, czy to Kwasniewski czy ktokolwiek ktory na to zasluguje, nie zostal zlym slowem w Chicago powitany. Moze ktos to zauwazy, moze doceni, moze miejscem w sejmie chocby w ostaniej lawce, nagrodzi. No i stad sie biora napredce zawiazywane akcje oczyszczania Polonii, stad listy z prosba o pomoc do ministerstw i premiera ukradkiem pisane. O jaka pomoc im chodzi? Ano, zeby nacisnac na tych co moga, zeby kres polozyli. Dlaczego sami nie poprosza? No bo ci co moga rowniez na liscie ich wrogow od lat sie znajduja i chyba na wsze czasy tam pozostana. Wszelkie proby zastapienia KPA przez wlasna organizacje na manowcach skonczyly. No i w koncu dlaczego ukradkiem? No bo, to by dopiero byl skandal gdyby wyszlo na jaw, ze obcy rzad zadal cenzury w mediach amerykanskich!
Bardziej poufne informacje ktore do mnie dotarly donosza, iz ukradkowe prosby nie tylko do gabinetow w Polsce sa wysylane ale rowniez do lokalnych stowarzyszen zajmujacych sie ochrona dobrego imienia Eskimosow. Chyba tylko dlatego ze Alaska – kolebka Eskimosow – awansowala ostatnio do rangi pierwszego posrod stanow naszej Unii. Wlos sie na glowie jezy – bardziej ze zdumienia niz z inego powodu – kiedy o tym wszystkim pomysle. Tutaj swiat sie wali a tam sa jeszcze ludzie ktorych takie malutkie gierki, knowania i kopanie dolkow rajcuje. Cytujac przyslowiowego ormowca mozna by zakrzyknac: to sie w pale nie miesci! I tylko dlatego nie podalam dzisiaj zadnych szczegolow, danych personalnych czlonkow nowej grupy akcyjnej, ani odsylaczy internetowych do odpowiednich donosow. Zrobie to z chwila otrzymania tych ostatnich dokumentow, a spodziewam sie ze to nastapi z chwila ich dotarcia do adresatow. W koncu mam swoich TW nie tylko w gabinetach w Polsce ale nawet wsrod Alaskanczykow. Dzisiaj to co powiedzialam musi wystarczyc. Bylo to powiedziane nie tylko dla ostrzezenia, zeby oni wiedzieli ze ja wiem. Powiedzialam glownie dlatego, ze jestem entuzjastka nowego tredu w swiecie. Chodzi mi o te, tzw transparencje. Kazdy polityk, kazdy finansista, nawet ten najbardziej skorumpowany mowi, ze po cichu juz sie nie da. Ze nawet nie wolno. Wszystko musi byc jasne, przejrzyste. Bez niedomowien. Ma byc wiadomo kto, co i z jakiego powodu. No to ja tez. A jak juz bede znala szczegoly i bede miala dowody, to powiem tez reszte. To bedzie moj przyczynek do wypelniania jakze sluzsznego postulatu o transparencji. Wszelkie zmiany trzeba zaczynac od wlasnego podworka. No to ja tez.
A jak wszystko sie ulozy, bo przeciez musi sie kiedys ulozyc, powroce do naszych starych dobrych tradycji. Kto wie, moze jakas bajeczke w piatek na dobranoc Panstwu opowiem? A poki co, prosze sie nie przejmowac. Jeszcze nigdy nie bylo gorzej niz moglo byc. I tym w miare optymistycznym chociaz bezsensownym pocieszeniem zegnam sie z Panstwem do niedzieli.

 Posted by at 4:51 pm